Menu:

dziobak.pl

strona surf

strona główna

ekipa

przelot

hotel

windsurfing

atrakcje

historia wyprawy

kontakt

ATRAKCJE:

Przygoda z windsurfingiem zaczęła się bardzo miłym akcentem. Na lotnisku w Krakowie w bardzo uprzejmy sposób przekazali¶my sprzęt windsurfingowy obsłudze lotniska i za darmo został on  przetransportowany do Egiptu. na miejscu nie było również bardzo Ľle, chociaż musieli¶my trosze użerac się kierowc± autokaru, który wyłudził dodatkowe 5 euro za transport sprzętu do hotelu (w sumie zapłacili¶my 25 euro, ale za to pojechali¶my razem z cał± ekip±).

W bazie Mistral Club, która znajduje się przy hotelu Shams Safaga, potraktowali nas "z buta": nie możemy uzyskać ceny z interentu, ponieważ nie zrobili¶my rezerwacji miejsca przez internet, na nasz± reakcje, że pójdziemy do cafejki i dokonamy rezerwacji - powiedzieli, że oni to przeczytaj± za 3 dni. Olali¶my go¶ci - straszne dupki i bufony! Za spotkali¶my bardzo miłych Niemców, którzy poradzili nam, żeby sprzęt trzymać pod wiat± na terenie hotelu. Standard nie różnił się od tego co w bazie, ale za to mieli¶my dużo bliżej do  do wody i do tego za darmo! Przez 2 tygodnie nic nam nie zginęło, ani nic nie zostało uszkodzone.

Spot przy hotelu jest najlepszym spotem w Safadze, startuje się z płytkiej wody i przez przesmyk wydostaje się na akwen pływań. Wiatr czysty (gdyż powyżej nie ma już żadnych hoteli, ani innych przeszkód). Wiat z reguły wieje, tak że wychodzi się od brzegu na lewym halsie. Przy brzegu fale niewielki, im dalej w morze, tym fale większe.

Przez dwa tygodnie pobytu mięli¶my chyba wszystkie możliwe warunki: od zupełnej flauty do 8 Bf. Przy czym najczę¶ciej wiało około 5Bf. Wiatr pojawiał się około 10-11, czasem wiało dłużej czasem nie (z reguły do 15/16/17). Je¶li w danym dniu miało wiać mocno, to wiatr pojawiał się od samego rana.

Z powrotem nie czekalismy na łaskę kierowcy autobusu, tylko za 20 euro wynajęli¶my taksówkę (oczywi¶cie starego peugeot'a i spokojnie dotarli¶my (wraz z Darkiem i sprzętem) na lotnisko (reszta ekipy pojechała autobusem). Na lotnisku jednak musieli¶my zapłacić za sprzęt (chyba po 40 euro od quivera), ale i tak sumarycznie nie było to drogo...

Foto z pływań wykonała Ewa oraz Balbina

 

Safaga 2009 - windsurfingowa strona Dziobaka