Otmuchów 2015 05_30 Tego dnia (według prognoz) wiatr miał się pokazać w połudiowo-zachodniej części Polski. Mając w pamięci wspaniałe pływanie na Otmuchowie w roku 2009 nie mięliśmy większych wątpliwości gdzie pojechać tego dnia popływać. Podróż na Otmuchów jest długa (z Krakowie to prawie 250 km) i kosztowna (opłaty za autostrady to prawie 60 zł), ale za to w miarę komfortowa, gdyż tylko końcowy odcinek (około 40 km) nie przebiega po autostradach. Na miejsce dotarliśmy po około 2.5 godzinach jazdy, Na wodzie dobrze, ale na brzegu gorzej. Mimo, że do taklowania mieliśmy łąkę, to okoliczne ośrodki świeciły zaniedbaniem i pustką. Potencjał fajnego zaplecza został w zmarnowany - szkoda. Jak zwykle na Otchmuchowie przy silnym wietrze tworzyła się niezła fala (niespodziewana duża jak na jezioro), Wiatr był silny, lecz przychodził szkwałach. Na szczęście szkwały były długie i szerokie! Ciepło, do południa słonecznie, później niebo zasnuły chmury. Woda również ciepła. Zejście do wody bez zmian: trawka i piaszczysta plaża z kamyczkami. Według naszych ocen był to najlepszy dzień w tym sezonie. Na desce: Celi - deska JP Freestyle 100l - żagle Gaastra IQ 4.7 i NP TheFly 4.5 Dziobak - deska F2 rodeo 98 - żagle F2 concept Fresstyle 5.6 i Sailloft Quad 4.8 Foto: Ewa Bodziony
|
|
|||||||||||||||||||||||