2019-07-12
(piątek) DZIEŃ PIERWSZY
Po nocnych i porannych przygodach mogliśmy nareszcie
rozpocząć wakacje!
W prognozie nie było wiatru (co z resztą dobrze było
widać na kamerce), wiec dzień zaczęliśmy od drzemki.
Później pojechaliśmy zwiedzać/przypomnieć sobie Tenryfę
GUARGACHO
Tu właśnie mieszkamy. Nie wiem czy typowe (ale penie tak)
osiedle na wyspie. Ciasne uliczki i nieco głośni
mieszkańcy. Sporo spraw załatwia się ulicy, a wieczorem
słychać gitarową muzykę flamenco.
Przy parkowaniu trzeba nieco się natrudzić, żeby po
pierwsze znaleźć wolne miejsce i po drugie wpasować się w
między ciasno zaparkowane samochody. Ale generalnie nie
jest źle.
Natomiast w podziemnym parkingu w markecie kolumny są tak
gęsto poustawiane, że ciężko pomiędzy nimi manewruje się
autem - jest wyzwanie :)
PLAYA DE LA TEJITA
Urokliwa plaża z całkiem sporymi falami, jednak kamieniste dno nie zachęcało do
kąpieli. Po drodze (nie wiem czy dzikie czy też nie, chyba raczej nie) skupisko
roślin.
EL MEDANO
Znana wszystkim sufreom i windsurferom oraz kiciarzom plaża na wyspie Teneryfa.
Od naszej ostatniej wizyty rozbudowało się zaplecze szkółek (jest ich tutaj
chyba ze trzy). Drewniany deptak ułatwia taklowanie, ale podczas przypływu sama
plaża robi się maleńka. Generalnie wiatr dobijający, chociaż nie zawsze jest
wystarczająco silny przy brzegu,
Dzisiaj bez wiatru...
|