Kolejny dzień - rzecz jasna z wiatrem. Chociaż dzisiaj
nieco słabiej wiało. W sumie tylko leciutko byłem przeżaglowany na 4.5.
Zmienił się również (ale bardzo nieznacznie) kierunek i pojawiły
sie małe fale (ale czop pozostał). Zobaczymy co przyniesie dzień jutrzejszy...
Udało się również zaobserwować wiewiórki (które ostatnio
pojawiały się stadami licząc na poczęstunek od turystów). W
tym roku widzieliśmy jedną....
W wieczorem krótki spacer w poszukiwaniu zachodu słońca.
Nieco przeszkodziła nam w tym chmura, ale i tak udało się
upolować tarczę słońca i księżyca. Niestety dość chłodny
wieczorny wiatr zmusił nas do powrotu do apartamentu.
deska: F2 Barraquda 82
żagiel: NP Wizzard 4.5 |